Chichén Itzá, Tulum i Cobá: Śladami tajemnic Majów
Nocleg w skromnym pokoju za 150 pesos okazał się prawdziwą przygodą – naszymi współlokatorami były dwie sympatyczne gekony, które Majowie uważali za opiekunów domostw. Wieczorem uczestniczyliśmy w pokazie światła i dźwięku w Chichén Itzá. Choć sama produkcja nie powalała, to niebo rozgwieżdżone tysiącami gwiazd (widocznych dzięki minimalnemu zanieczyszczeniu światłem) zapierało dech w piersiach. To właśnie pod takim niebem Majowie prowadzili swoje astronomiczne obserwacje!

Chichén Itzá: Gdzie piłka była sprawą życia i śmierci
Wstęp do strefy archeologicznej (95 pesos) to inwestycja w podróż w czasie. Chichén Itzá, wpisana na listę UNESCO, to najlepiej zachowane miasto Majów z okresu postklasycznego (X-XV w.). Największe wrażenie zrobiło na nas boisko do pok-ta-pok – największe w Meksyku (168 m długości!).
Ciekawostka: Piłka z kauczuku ważyła nawet 4 kg! Kapitan zwycięskiej drużyny zyskiwał zaszczyt… bycia złożonym w ofierze. Dla Majów była to najwyższa forma wyróżnienia – bezpośrednia droga do raju.

Nie przegapcie też:
- Tzompantli (ściana czaszek) – makabryczny dowód na praktyki ofiarne
- Świątyni Wojowników z charakterystycznymi kolumnami
- El Caracol – starożytnego obserwatorium astronomicznego
Tulum: Majskie miasto nad turkusowym morzem
Autobusem pierwszej klasy (z klimatyzacją!) dotarliśmy do Tulum. Nasz bungalow za 300 pesos oferował trzy łóżka i… hamak. Pierwsza noc w hamaku to wyzwanie, ale później nie wyobrażaliśmy sobie innego sposobu spania w tropikalnym klimacie!

Tulum (w języku Majów „mur”) to jedyne obwarowane miasto Majów i jedyne położone nad morzem. Jego białe mury kontrastują z turkusem wód Karaibów. W XIII-XV wieku było ważnym portem handlowym – stąd eksportowano m.in. sól, miód i jadeit.
Must see:
- El Castillo – świątynia na klifie z widokiem na rajskie plaże
- Świątynia Fresków z zachowanymi malowidłami
- Kąpiel w zatoce u stóp ruin – doświadczenie jedyne w swoim rodzaju!
Cobá: W sercu dżungli
Z Tulum łatwo dotrzeć do Cobá – miasta ukrytego w dżungli. W przeciwieństwie do innych ruin, można tu wejść na Nohoch Mul – 42-metrową piramidę z okrągłymi narożnikami (co jest rzadkością w architekturze Majów). Widok z góry na zielony ocean dżungli zapiera dech!
Ciekawostka: Cobá było połączone z innymi miastami najdłuższą w świecie Majów siecią dróg (sacbé) – jedna z nich miała 100 km długości!
Wieczorem, po dniu pełnym wrażeń, raczyliśmy się mezcalem z „gusano” (robakiem). Wbrew obiegowej opinii, robak nie dodaje mocy – to tradycja wprowadzona w latach 50. XX wieku jako chwyt marketingowy!
Porady praktyczne:
- W Cobá warto wziąć rower (50 pesos) – teren jest rozległy.
- W Tulum spróbujcie „pescadillas” – smażonych tortilli z rybą.
- Najlepsze zdjęcia Chichén Itzá robi się o 8 rano, przed przyjazdem tłumów
Dodaj komentarz