LIMA: PIERWSZE SPOTKANIE Z KRÓLOWĄ PACYFIKU
Lima, założona w 1535 roku przez Francisco Pizarro jako „Ciudad de los Reyes” (Miasto Królów), od pierwszego momentu zaskakuje swoją energią. Stolica Peru to prawdziwe królestwo taksówek – około 70-80% pojazdów na ulicach to żółte, nieoznakowane samochody służące jako tanie środki transportu (kurs zwykle kosztuje nie więcej niż 12 soli, przy przeliczniku 3,5 soli za 1$ w 2001 roku).
Warto pamiętać o lokalnej zasadzie: cenę zawsze ustala się przed wejściem do pojazdu. Targowanie się to nie tylko zwyczaj, ale prawdziwy rytuał limskiej ulicy, zakorzeniony w tradycji handlowej sięgającej czasów prekolumbijskich. Nasz pierwszy kurs zaprowadził nas do Miraflores – eleganckiej dzielnicy, gdzie kolonialne rezydencje sąsiadują z nowoczesnymi wieżowcami. Ciekawostka: nazwa dzielnicy pochodzi od hiszpańskiego „mira flores” (patrz na kwiaty), nawiązując do kwitnących ogrodów, które pokrywały te tereny przed urbanizacją.
Nocleg w Miraflores kosztował nas 25$ – najdroższy w całym Peru, ale warto było dla widoku na Pacyfik i bezpiecznej lokalizacji. Wieczorny spacer po malowniczym Parque Kennedy, sercu dzielnicy, pozwolił nam poczuć wyjątkową atmosferę miasta, gdzie nowoczesność przeplata się z tradycją. Następnego ranka, po krótkim pobycie, udaliśmy się na lotnisko (kolejna okazja do targowania się z taksówkarzem), by kupić bilety do Cusco za 69$ plus 12 soli podatku. Typowe dla peruwiańskiej rzeczywistości opóźnienie lotu o godzinę dało nam czas na obserwację tętniącego życiem lotniska.

LIMA: ODKRYWANIE KOLONIALNEGO DZIEDZICTWA
Późniejszy pobyt w Limie pozwolił nam głębiej poznać historyczne oblicze miasta. Muzeum Złota i Broni (wstęp: 25 soli) to prawdziwa podróż przez epoki – od prekolumbijskich artefaktów po kolonialną broń. Fascynująca kolekcja złotych przedmiotów z czasów kultury Moche i Chimú stanowi wymowne świadectwo bogactwa dawnych cywilizacji Peru.
Historyczne centrum Limy, wpisane na listę UNESCO, zachwyca architektonicznym splendorem. Pałac Prezydencki na Plaza Mayor, z codzienną ceremonią zmiany warty, to żywa lekcja historii. Sąsiadująca z nim katedra kryje w sobie szczątki założyciela miasta – Francisco Pizarro. Warto zwrócić uwagę na charakterystyczne balkony w stylu „mudéjar”, unikalną mieszankę hiszpańsko-arabską, która stała się symbolem kolonialnej architektury Limy.
Spacer wąskimi uliczkami starego miasta pozwolił nam odkryć mniej znane kościoły, jak San Francisco ze słynnymi katakumbami, gdzie spoczywa około 25,000 mieszkańców kolonialnej Limy. Lokalny zwyczaj mówi, że kościoły należy odwiedzać parami – „iglesia y iglesia”, co ma przynieść szczęście. Wieczorem, przy dźwiękach tradycyjnej muzyki criollo w tle, mogliśmy podsumować nasze peruwiańskie doświadczenia, żałując tylko, że miesiąc to zdecydowanie za krótko, by poznać wszystkie tajemnice tego fascynującego kraju.
Dodaj komentarz