Zgodnie z planem mieliśmy opuścić Nepal o wschodzie słońca. Wstaliśmy przed 5:00, żeby zdążyć na samolot z Kathmandu do Delhi. Na lotnisku okazało się, że lot został odwołany, a następny jest o godzinie 10:40. Początkowo specjalnie nie zmartwiliśmy, gdyż mieliśmy samolot do Amritsar o godzinie 14:30. Jednak Monika kierowana przeczuciem zapytała się o możliwość wzięcia dużych plecaków do kabiny. Osoba odprawiająca spytała o powód i gdy dowiedziała się że mamy kolejny lot o godzinie 14:30 zaoferowała pomoc w zmianie linii lotniczych, którymi polecimy do Delhi. Poinformowano nas że samolot linii Royal Nepal Airlines prawdopodobnie wystartuje ze sporym opóźnieniem, co praktycznie oznacza, że nie zdążymy na lot do Amritsar. Dzięki pomocy sympatycznej Pani z lotniska w Nepalu w ostatniej chwili wsiadamy do samolotu AirIndia, który o godz. 10.00 startuje do Delhi. Zamiana linii lotniczych odbyła się zupełnie za darmo dla nas. Na bardzo nowoczesnym trzecim terminalu lotniska w New Delhi sprawnie zrobiliśmy tranzyt do samolotu i bez większych przygód dotarliśmy do Amritsar zgodnie z planem. Na miejscu okazało się że nie ma reklamowanego darmowego autobusu z lotniska do Golden Temple. Pojechaliśmy taksówką za 600 INR. Zatrzymaliśmy się w hotelu Novelty Inn około 300 m od świątyni, czyli w samym środku typowego głośnego i zatłoczonego hinduskiego miasta.
Na terenie całego kompleksu Golden Temple należy chodzić bez butów. Nie można schować obuwia do plecaków, tylko należy zostawić w specjalnych darmowych schowkach. Szatnie na obuwie rozmieszczone są przy wejściach. Boso ruszamy na zwiedzanie kompleksu. Wszędzie są ogromne tłumy pielgrzymów. Turystów praktycznie nie ma. Robimy błąd i ustawiamy się w kolejce do zwiedzenia złotej świątyni od środka. Okazało się, że kolejka jest bardzo długa i porusza się bardzo powoli. Po ok. 3 godz. dostaliśmy się do środka najbardziej świętego miejsca dla Sikhów. Jeśli nie jesteście wyznawcami religii Sikhów to moim zdaniem nie warto tyle czekać, żeby zobaczyć wnętrze świątyni. Golden Temple dużo bardziej atrakcyjnie prezentuje się z zewnątrz niż wewnątrz.
Jeżeli jednak koniecznie chcielibyście wejść do środka to proponuję stanąć w kolejce dla kobiet i turystów, a nie pchać się do głównej kolejki, gdzie w większości tłoczą się faceci, czasem z żonami i dziećmi. Kolejka dla kobiet znajduje się w głębi kompleksu. Wchodząc do kompleksu przede wszystkim widzimy kolejkę dla facetów i nie należy stawać w ogonku. Należy obejść kompleks i dostać się do kolejki kobiet i turystów . Jest ona krótsza i znacznie szybciej się porusza.
Podsumowując proponuję nie wchodzić do środka świątynie, ale skupić się na zwiedzaniu innych budynków kompleksu, które jest dość rozległy i interesujący. Warto również usiąść w cieniu jednego z budynków na kilkadziesiąt minut i obserwować pielgrzymów. Koniecznie trzeba wybrać się do kompleksu po zmroku. Iluminacja jest fantastyczna.
W Amritsar warto jeszcze wybrać się do parku Jallianwala Bagh, w którym upamiętniono ofiary rzezi żołnierzy brytyjskich, która miała miejsce w 1919 roku. Brytyjczycy otworzyli ogień do bezbronnych manifestantów zabijając co najmniej ponad tysięc ludzi. Park to również idealne miejsce do odpoczynku od ulicznego zgiełku.
Z Amritsar wyjechaliśmy do Daramshala autobusem o godzinie 20.00. Podróż trwała ok 4 godzin i na miejsce dojechaliśmy w środku nocy. Początkowo planowaliśmy jechać rano, ale jak się okazało informacje z Internetu o kilku autobusach dziennie, były nieprawdziwe. Z Amritsar do Daramshala jest tylko jeden, całkiem przyzwoity semi-sleeper, o godzinie 20.00.
Dodaj komentarz