Podróż z Tbilisi do Mesti zajęła nam kilkanaście godzin. Nocnym pociągiem jedziemy do Zugdidi. Wykupiliśmy kuszetki w 2 klasie (25 lari).
w przedziale są 4 łóżka. W 1 klasie (30 lari) są tylko dwa łóżka.
Kuszetki na dolnym poziomie to zwykle siedzenia, na których w dzień mogą podróżować 3 osoby. Standard typowy dla wagonów pamiętających czasy sowieckie. Za dodatkową niewielką opłatą można dostać czystą pościel. My korzystamy ze swoich śpiworów. Nie jest za bardzo wygodnie, ale udaje mi się przespać kilka godzin. O godzinie 6 rano pociąg dojeżdża do Zugdidi. Przed dworcem czeka kilka marszrutek, którymi malowniczą górską drogą można dojechać do Mestia. Marszrutka kosztuje 20 lari i jedzie ok 3-4h do Mestia. Zwracajcie uwagę na stan techniczny pojazdów. Wsiedliśmy do busika, który był w kiepskim stanie technicznym. Miał uszkodzone okna z przodu, nie zamykały się. W czasie podróży, zamiast cieszyć się wspaniałymi widokami, szczękaliśmy z zimna zębami. Na szczęście nie odbiło się to na naszym zdrowiu.
W Mestia jest bardzo dużo kwater. Nie ma sensu rezerwować noclegu wcześniej, podobnie jak w całej Gruzji. Oglądamy dwie kwatery i wybieramy Adelina Guesthouse. Duży pokój z łazienką i ciepła wodą. Z tarasu przepiękny widok na góry. W Mestia jest kilka knajpek, w których można zjeść tradycyjną gruzińską kuchnię. Dla spragnionych śmieciowego jedzenia przygotują również pizza.
Popołudniu zwiedzamy miejscowość. Najbardziej popularne są Svan Towers. W wieżach szukali schronienia mieszkańcy w czasie najazdów zbrojnych, które był na tyle częste, że praktycznie przy każdym domu była wieża. Jedna z wież jest otwarta dla zwiedzających za opłatą 2 lari. W Mestia jest kilka zabytkowych kościołów. Staramy się dotrzeć do wszystkich. Ale większość z nich jest zamknięta. Na koniec dnia zaglądamy do miejscowego muzeum. Szkoda kilku lari.
Następnego dnia idziemy na wędrówkę po górach. W biurze turystycznym polecono nam trzy trasy:
- kilkudniowy trekking do Ushguli. Nie jesteśmy przygotowani na takie wyczyny.
- trekking do początku lodowca Chalaati, niestety większość 15 km trasy biegnie wzdłuż drogi i nie jest ciekawa. Lepiej przejechać ten odcinek taksówką
- trekking nad jeziora Koruldi
Wybieramy 3 opcję. Szlak jest bardzo malowniczy. Po drodze roztaczają się piękne widoki na góry pokryte śniegiem i zielone doliny. Niestety nie jest to łatwy trekking. Do pokonania jest 16 km w obie strony, co nie wydaje się długim dystansem. Ale różnica w wysokości wynosi 1300 m. Prawię cały czas idziemy stromo pod górę. Im bliżej jezior tym więcej śniegu na trasie. Na początku czerwca Koruldi Lakes były zamarznięte i pokryte śniegiem. Powrót do Mestii był chyba jeszcze bardziej męczący dla kolan i stawów niż wspinaczka pod górę. Wycieczka zajęła nam ok 10 godzin z licznymi przerwami na zdjęcia i odpoczynek. Trasa jest dobrze oznaczona, ale pewne fragmenty mogą budzić wątpliwość.
Dodaj komentarz