Bilety na loty wewnętrzne
Wybierając się do Etiopii warto skorzystać z oferty Ethiopian Airlines. Kupując bilet na międzynarodowy lot u etiopskiego narodowego przewoźnika, skorzystamy z ok. 50% zniżki przy kupnie biletów na loty krajowe w Etiopii. Ze względu na marny stan infrastruktury drogowej dłuższe trasy warto pokonywać samolotem. Ceny biletów są relatywnie niskie po uwzględnieniu bonifikaty. Za 7 lotów wewnętrznych zapłaciliśmy ok 360 USD.
Loty wewnętrzne można kupić przez internet: https://www.ethiopianairlines.com.
Drugą opcją jest zakup biletu w sklepie linii lotniczych. Takie biura są na lotnisku międzynarodowym i krajowym w Addis Abeba. Decydując się na drugą opcję proszę kupić bilety z kilkudniowym wyprzedzeniem. Zwlekając z zakupem do ostatniej chwili może się okazać, że wszystkie bilety na najbliższe jeden/dwa dni zostały już sprzedane.
Jak wspomniałem powyżej w Etiopii skorzystałem z 7 połączeń i tylko raz opóźnił się wylot samolotu o 15 minut. Pozostałe loty były punktualne. Bardzo solidny przewoźnik. Na lotnisko należy przyjechać ok 2 godzin przed wylotem. Często będziemy stali w kolejkach do check-in czy security check po kilkadziesiąt minut. Przykładem fatalnego zarządzenia jest lotnisko w Mekele, na które warto przyjechać nawet 3 godziny przed wylotem.
Formalności wizowe
W styczniu 2018 r. wiza kosztowała 50 USD. Można płacić w usd i euro. Zgodnie z nieprawdziwą informacją z netu „wymiana pieniędzy na lotnisku jest możliwa jedynie przed odprawą paszportową” pierwsze kroki kierujemy do kantoru.
Po wymianie pieniędzy idziemy do okienka ‚Visa on Arrival’. W tym czasie kolejka wydłużyła się 3-krotnie od przylotu. Z tego powodu nie warto najpierw wymieniać pieniędzy. W pierwszej kolejności proponuję załatwić formalności wizowe i dopiero później walutowe. Wyrobienie wizy i odprawa paszportowa wraz z oczekiwaniem w trzech kolejkach zajęła nam ok 2 godzin.
Warto rozważyć skorzystanie z opcji e-visa. Ominiemy dwie kolejki i zaoszczędzimy ponad godzinę. W przypadku lotu wewnętrznego w tym samym dniu co przylecieliśmy do Etiopii e-visa jest koniecznością.
Wymiana pieniędzy
Wymianę pieniędzy możemy dokonać na lotnisku i w bankach. Kurs jest praktycznie taki sam.
Jeśli planujemy wizytę w Dolinie Omo warto poprosić o banknoty o niskich nominałach 5, 10 birr, które będą przydatne przy opłatach za robienie zdjęć. W dolinie niemalże za każde zdjęcie trzeba było płacić po 5 birr za każdą sfotografowaną postać.
Kursy walut obowiązujące w styczniu 2018 r.
1 USD – 27 birr
1 Euro – 32 birr
1 PLN – 7,5 birr
Noclegi
Nazwy hoteli, koszty i warunki w jakich nocowaliśmy opisałem w postach poświęconych poszczególnym destynacjom.
Przy wynajmowaniu pokoju możecie, wprawdzie bardzo rzadko, spotkać się z pewnymi utrudnieniami. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w niektórych hotelach osoby przeciwnej płci, które nie są małżeństwem muszą spać oddzielnie. Również osoby tej samej płci muszą spać oddzielnie. I nie chodzi tu o łóżka, ale pokoje. O ile stosunkowo łatwo przekonać pracownika hotelu, że para podróżująca razem jest małżeństwem o tyle w przypadku dwóch kobiet czy dwóch facetów bywają nieprzejednani. A ceny single room i double room są bardzo podobne.
Posiłki
W Etiopii mamy do wyboru tanią kuchnie lokalną i drogą zagraniczną. Lokalna oparta jest o tamtejszy chleb, zwany injera. Kupno injery z warzywami i sosem wegetariańskim to koszt ok 20-40 birr w lokalnej restauracji. Natomiast dania międzynarodowe, dostępne w restauracjach dla turystów to koszt od 100 birr. W lepszych, turystycznych, restauracjach za rybę czy mięso zapłacimy nawet 150 birr.
Niestety lokalne pieczywo-injera kompletnie mi nie smakowało i byłem skazany na posiłki z ‚górnej półki’ sporządzane dla „turystów”.
Piwo kosztuje 15-20 birr i jest bardzo dobre.
Soczki ze świeżo wyciskanych owoców to koszt ok 20-50 birr (zależy od miejsca).
Bardzo tania i smaczna jest lokalna herbata i kawa od 5 do 10 birr.
W Etiopii bardzo monotonne są śniadania. W zasadzie dostępne są jedynie jajka. Cena omletu to ok 50-80 birr. Codziennie jedliśmy jajka. Ile można…. i w zasadzie nie było nic innego do wyboru, oczywiście poza injera.
Czas w Etiopii
W Etiopii obowiązuje zupełnie inny sposób liczenia czasu. Rok trwa 13 miesięcy. 12 miesięcy po 30 dni, a jeden miesiąc ma zaledwie 5 dni. Zgodnie z etiopskim kalendarzem obecnie jest 2010 rok, u nas, w kalendarzu gregoriańskim 2018. Dla zainteresowanych polecam kalkulator dat: https://www.funaba.org/cc
Również inaczej liczymy czas dobowy w Etiopii. Doba składa się z 24 godzin, podzielona jest na 12 godzin dnia i 12 godzin nocy. Dzień kończy się wtedy, gdy zachodzi słońce, a nowy rozpoczyna o wschodzie. Dlatego w Etiopii czas dzienny zaczyna się o 6.00 (wg naszego czasu). Nasza 07:00 to dla Etiopczyków 01:00. W południe jest godzina 06:00. A o 18:00 w Etiopii jest godzina 12:00 i wtedy dzień dobiega końca. O 19:00 naszego systemu jest godzina 01:00, ale już czasu nocnego. W Etiopii warto się upewnić ustalając np. godzinę spotkania jakiego systemu używa miejscowy mówiąc spotkamy się o godzinie 8.00.
Bezpieczeństwo w Etiopii
Etiopia jest bezpiecznym krajem. Nikt nie będzie do was strzelał czy napadał. Podobno turyści są nietykalni, jeśli chodzi o fizyczną napaść.
Trzeba się bardzo się strzec przed kieszonkowcami. Zwykle złodziejami są nastolatkowie, którzy w kilku osobowych grupach zaczepiają turystów i zręcznie okradają z portfeli, telefonów komórkowych i kosztowności przechowywanych w plecakach lub kieszeniach. Zwykle zaczepka ma na celu odwrócenie uwagi w czasie, gdy drugi przestępca obrabia kieszenie plecaków lub spodni. Czasem zajęci robieniem zdjęć nawet nie zauważymy, że portfela już nie ma. Okradzionym można w środkach komunikacji, na ulicach, bazarach, a nawet religijnych procesjach. Zalecam chowanie portfeli czy innych kosztowności pod ubranie. W kieszeniach trzymajmy jedynie drobne pieniądze, których strata nie będzie miała dla nas większego znaczenia.
Drugim negatywnym zjawiskiem, z którym zetknęliśmy się dwukrotnie był stalking. W Gondrze przyczepił się do nas miejscowy chłopak i łaził za nami około godziny. Chodził dosłownie krok w krok. Przeszkadzał rozmawiać wydając hałaśliwe dźwięki. W czasie robienia zdjęć stawał przed obiektywem. Gdy poirytowany zacząłem się zachowywać bardziej agresywnie oddalał się na kilka metrów mówiąc:
– Zapłacisz i pójdę sobie.
Po mniej więcej godzinie przyszli nam z pomocą miejscowi, którzy zainteresowali się kolejną ostrą wymianą zdań ze stalker’em. Gdy tłumaczyliśmy im, że nie szukamy kłopotów, ale gościu chodzi za nami od godziny, zareagowali bardzo szybko. Przegonili intruza rzucając w niego kamieniami. Trochę szokujące, ale bardzo skuteczne Z perspektywy czasu wydaje mi się, że kamienie, kij czy pięść to najlepszy sposób na takie osoby. Ale czy najlepszy dla obcokrajowca? Nigdy do końca nie można być pewnym reakcji miejscowych, którzy w dużych grupach spędzają czas na ulicach etiopskich miast i wsi.
Druga sytuacja miała miejsce w Arba Minch. Chodziliśmy po miejscowych biurach podróży, żeby wynająć na pięć dni przewodnika i auto 4WD. Impreza bardzo kosztowna, więc zależało nam na porównaniu kilku ofert. W pierwszej agencji do jakiej poszliśmy przedstawiono nam plan i kosztorys.
Podziękowaliśmy i powiedzieliśmy, że przemyślimy ofertę i ewentualnie wrócimy. Po opuszczeniu budynku dwóch pracowników, chłopaki ok. 30, zaczęło nas śledzić na motorze. Gdy zaglądaliśmy do konkurencji wchodzili i bardzo stanowczo mówili w lokalnym języku coś do pracowników innych agencji. Czasami dochodziło wręcz do ostrych kłótni. Bezpośrednio w stosunku do nas zachowywali się bardzo poprawnie, ale generalnie sytuacja była bardzo mało sympatyczna. W rezultacie skorzystaliśmy z oferty przewodnika freelancer’a, który został nam polecony przez przygodnie spotkanego turystę z Austrii.
Zgodnie z harmonogramem mieliśmy rozpocząć wyprawę do plemion Doliny Omo o 8 rano. Przewodnik i kierowca z autem byli punktualnie. Ale kto jeszcze czekał przed hotelem? Oczywiście prześladowcy. Zastanawiałem się nawet czy nie spędzili całej nocy licząc, ze z braku innych ofert pojedziemy z nimi. Oczywiście doszło do ostrej kłótni między ‚naszym’ przewodnikiem i kierowcą a dwoma stalker’ami. Napastnicy zaczęli zaczęli dzwonić po pomoc, jak się później dowiedziałem od kierowcy. Na naszych oczach przewodnik dał im haracz i odjechali. Kilka dni później zapytałem się go czemu im zapłacił. Odpowiedział:
– Nie chciałem zadzierać z lokalną mafią.
Nie wiem czy mówił prawdę. Nie mniej jednak mieliśmy pecha, że pierwsza agencja do której zajrzeliśmy to była prawdopodobnie miejscowa mafia.
Niestety podróż do Etiopii była dla mnie pechowa. Poza wymienionymi powyżej zdarzeniami, miałem jeszcze problemy zdrowotne: przeziębiłem się, problemy żołądkowe i upadek w czasie wspinaczki na wulkan Erta Ale. Stłuczone nogi i ręce goiły mi się jeszcze po powrocie z Etiopii. Żartując można powiedzieć, że w Etiopii spotkał mnie armagedon .
Internet w Etiopii
W większości hoteli jest internet. Niestety jakość jest tak marna, że trudno nawet wysłać emaila. Można skorzystać z kawiarenek internetowych, które nazywają się facebook …
Dolina Omo – barter i prezenty dla plemion.
Wybierając się do Doliny Omo zabierzcie dla dzieci ‚tony’ słodyczy (im słodsze tym lepiej) np smak toffi. Ze względu na upału nie mogą to być cukierki czekoladowe, najlepiej o konsystencji landrynki. Zeszyty i długopisy są bardzo pożądane. Jeżeli macie miejsce w bagażu zabierzcie stare ubrania (dostosowane do klimatu jaki panuje w Dolinie Omo – temperatura ok. 30℃). Nie jest istotne czy są zniszczone, a nawet mogą być delikatnie podarte. Odzież wymienicie na pamiątki lub zdjęcia.
Oczywiście taka wymiana ma negatywny wpływ na tradycyjny sposób ubierania się mieszkańców Doliny Omo i okolic.
Gdzie z przewodnikiem, gdzie indywidualnie
Ogromna większość turystów zwiedza Etiopię z biurami podróży lub przewodnikami. Starsze małżeństwo z Niemiec wynajęło przewodnika przez internet. Przyjechał po nich na lotnisko i przez cały pobyt w Etiopii nie odstępowała na krok. Niemiec żartobliwie nazwał przewodnika nianią, która wieczorami odprowadzała podopiecznych pod drzwi sypialni, a rano pod tymi drzwiami czekała na nich.
Etiopia nie jest krajem, który możecie zwiedzić w 100% indywidualnie. Z miejsc, w których byliśmy trzeba wynająć przewodnika do Doliny Omo i agencje, żeby zwiedzić Danakil Depression. W Adis Ababa, ze względu na plagę kieszonkowców, polecam wynajęcie taksówki, która obwiezie Was po atrakcjach. Pozostałe miejsca, które widziałem możecie zwiedzić indywidualnie.
Loty wewnętrzne czy długodystansowe autobusy.
Etiopia jest dużym krajem o stosunkowo marnej sieci dróg (2018 r.). Przejechanie kilkuset kilometrów to często dwa dni podróżowania autokarami. Zdecydowanie polecam lot krajowe, które są relatywnie tanie. Za 7 lotów zapłaciliśmy ok. 360 USD z uwzględnieniem zniżki. Warunkiem uzyskania ok 50% promocji na bilety wewnętrzne jest posiadanie biletu na lot międzynarodowy Ethiopian Airlines.
Dodaj komentarz